Komentarze: 0
ech... byłam dzisiaj na tym meczu... było by bardzo fajnie... sami przystojniacy... mnóstwo kolegów mojego brata... normalnie...i było by wszystko dobrze... ale... niestety
otóż patrzyłam jak gra tomek... był super... te jego ruchy... aż miło się podziwiało ;) często zerkał z moją stronę... ale pod prawie sam koniec... podszedł do mnie mateusz... mój były chłopak... kolega mojego brata... też tam grał... myślał że przyszłam patrzeć na niego... zaczął rozmawiac ze mną... usiadł i w ogóle tak się patrzył... on na prawdę sądził że ja przyszłam żeby prosić go o powrót do mnie... co za zenada... tomek zauważył to jak on ze mną rozmawia jak sie patrzy... i w ogóle jak się klei...
posmutniał... kiedy skończyl grę od razu poszedł do szatni... i nawet na mnie nie zaczekał... wysyłałam mu sms-a dlaczego sobie poszedł... ale odpisał mi "bo się rozczarowałem..." wtedy moje serce wysiadło... zaczęłam płakać... po niedługim czasie zadzwonił do mnie... i usłyszał że mam taki głos dziwny... zapytał "płakałaś?" a ja nie mogłam z siebie wydusić ani grama słowa... powiedziałam ze tak... zacząl mnie pocieszać...i mówić że on nie chce zebym płakała przez niego... i poprosił mnie czy mogę z nim porozmawiac tak szczerze...i zdecydowaliśmy że jutro na jedenj z szkolnych przerw ma czekać na mnie na półpiętrze... już się nie mogę doczekać tego spotkania.... czuję ze powiem mu wszystko co naprawdę do niego czuję...