Komentarze: 2
to znów ja Kamil... tym jednak razem dodaję notkę którą dostałem od Julii, którą ona napisała tyle, ze na kartce... a ja mam to ładnie przepisac:
jestem w szpitalu, niby na obserwacji, ale chyba już wiedza co mi jest, no tak, wiedza wszyscy tylko nie ja :/ nie wiem czemu, może się boją powiedzieć mi prawdy, czyżby była aż tak okrutna? boję się sama, boję się patrzeć im wszytkim w oczy.... bo jest w nich tyle żalu i smutku... chyba nie jest najlepiej, zresztą sama to wiem chyba najlepiej, w końcu to moje ciało i wiem co czuję, ale moje serce wciąż bije tylko dla jednej osoby, dla Kamila kocham cie kotku i dziękuję ci za wszytsko co dla mnie robisz, a robisz naprawdę wiele...
tak w ogóle to ostatnio czytałam jakąś książkę, już nawet tytułu nie pamiętam, czytam to co mi przyniosą, ale tym razem mama kupiła mi książkę o chłopcu któremu zostało tylko kilka miesięcy zycia... opowiada o jego przemyśleniach na temat śmierci, i tak sobie pomyślałam, że może moja sytuacjia jest podobna tylko że ja jeszcze o tym nie wiem, dlatego też wzięło mnie na przemyślenia, w sumie boję się śmierci, ale z drugiej strony jestem ciekawa, jak to wsyztko się odbędzie... chciałabym jednak żeby na mój pogrzeb nie przychodziło dużo ludzi... chcę żeby to była grupka najbliższych mi osób które najbardzej kocham i o których napewno bym nie chciała zapomnieć, nawet po śmierci... czyli przede wszytkim mój najukochańszy Kamil, moje słoneczko i mój promyczek na pochmurne dni... boże ja nie chce umierać.... nie pozwól na to bym odeszła.... tak bardzo kocham...
a teraz coś ode mnie... Kamila, chciałem dodać że z julią jest naprawdę źle... wykryto u niej raka mózgu, złośliwego... i wszytko najprawdopodobniej jest już przesądzone... ale nie chce o tym pisać bo to boli... barrzo... :(