jeden dziwń... jedna noc... a w zyciu jakby...
Komentarze: 3
oto jestem... od babci wróciłam dopiero dzisiaj rano... było bardzo fajnie... naprawdę... tam nikt mnie nie znał... no tylko nieliczne kolezanki z dawnych dziecięcych lat... ale one nie wiedza o mojej chorobie... moja babcia nikomu nie mówiła... prosiłam ją o to... więc... dziękuję babciu :*
babuszka stwierdziła że kamil to bardzo przystojny młody mężczyzna... :) lubię z nią przebywać... jest taka swojska... a zarazem typowa babcinka...
pojechaliśmy jeszcze do galeriii... a później do kina... na garfilda było bardzo ale to bardzo fajnie... przez chwilę zapomniałam że jestem chora... zapomniałam o otoaczającym mnie świecie... oparłam się na ramieniu kamila i oglądałam film... cieszę się że zdecydowałam się na ten wyjazd...
ostatnio czuję się taka słaba... to pewnie przez tą zmorę która mnie ogarnęła... czuję że to mnie niszczy... coraz rzadziej się uśmiecham... a gdyby nie kamil... to chyba nie miałabym powodu do zycia... dzisiaj mielismy jechac nad rzekę ale pogoda nie jest za ciekawa... przynajmniej tak twierdzi moja mama : i jeszcze jedno zaczęłam pisac pamiętnik... ale taki z prawdziwego zdażenia... w specjialnym zeszycie... który dostałam od kamila jest uroczy... :)
ps. źle się czuje... ide spać...
Dodaj komentarz