sie 28 2004

wiecznie zyć bym chciała...


Komentarze: 3

wresze jestem... bożesz... już nie mogłam się doczekac kiedy będę mogla usiąść przez komputerem... i zacząć pisać... a to wszytko przez mojego brata... kupił sobie jakiś program... noi musiał się z nim "obyc"... no ale nieważne... było minęło... zlitował się nade mną... i oto już pisze... czuję się coraz lepiej... jak narazie nie ma żdnych komplikacji... czekam w kolejce do operacji szpiku kostnego... dawce już mam... teraz tylko wpłata pieniędzy i czekanie... długie... bo przecież nie ja jedyna jestem chora na białaczke...
poza tym... ciągle trwają moje lekcjie gry na skrzypcach... bo pierwszy miesiąć to były tzw lekcjie zapoznawcze... teraz już gram coraz łądniej... już nie rzympole tak bardzo... wręcz przeciwnie... czasem aż sama sobie nie wierzę... że takie piękne melodie tworzę...
tak w ogóle to ostatnio znów szczęscie zaczuna się do mnie uśmiechać... czuję się coraz lepiej... z kamilem układa mi się wręcz wyśmienicie... z moją mamą już nie mam zbyt wielkich spięć... tylko znów zbliza się rocznica... rocznica śmierci taty... tak bardzo za nimm tęsknie brakuje mi go.... kochałam go i kocham... mój brat czasem mi go przypomina... jest taki opiekuńczy...tęsknię :(

piekielny_aniolek : :
alucia
28 sierpnia 2004, 17:54
Heh, to dobrze, że już jest lepiej i że znalazłaś dawcę szpiku. Miejmy nadzieję, że operacja będzie jak najszybciej... Wcale Ci się nie dziwię, że tęsknisz. Pozdrawiam gorąco :*.
Loczu$
28 sierpnia 2004, 16:01
fajnie że jest lepiej :):)
http://www.blogi.pl/blog.php?blo
28 sierpnia 2004, 13:54
sama nie wiem...

Dodaj komentarz