Archiwum sierpień 2004


sie 28 2004 wiecznie zyć bym chciała...
Komentarze: 3

wresze jestem... bożesz... już nie mogłam się doczekac kiedy będę mogla usiąść przez komputerem... i zacząć pisać... a to wszytko przez mojego brata... kupił sobie jakiś program... noi musiał się z nim "obyc"... no ale nieważne... było minęło... zlitował się nade mną... i oto już pisze... czuję się coraz lepiej... jak narazie nie ma żdnych komplikacji... czekam w kolejce do operacji szpiku kostnego... dawce już mam... teraz tylko wpłata pieniędzy i czekanie... długie... bo przecież nie ja jedyna jestem chora na białaczke...
poza tym... ciągle trwają moje lekcjie gry na skrzypcach... bo pierwszy miesiąć to były tzw lekcjie zapoznawcze... teraz już gram coraz łądniej... już nie rzympole tak bardzo... wręcz przeciwnie... czasem aż sama sobie nie wierzę... że takie piękne melodie tworzę...
tak w ogóle to ostatnio znów szczęscie zaczuna się do mnie uśmiechać... czuję się coraz lepiej... z kamilem układa mi się wręcz wyśmienicie... z moją mamą już nie mam zbyt wielkich spięć... tylko znów zbliza się rocznica... rocznica śmierci taty... tak bardzo za nimm tęsknie brakuje mi go.... kochałam go i kocham... mój brat czasem mi go przypomina... jest taki opiekuńczy...tęsknię :(

piekielny_aniolek : :
sie 25 2004 jeden dziwń... jedna noc... a w zyciu jakby...
Komentarze: 3

oto jestem... od babci wróciłam dopiero dzisiaj rano... było bardzo fajnie... naprawdę... tam nikt mnie nie znał... no tylko nieliczne kolezanki z dawnych dziecięcych lat... ale one nie wiedza o mojej chorobie... moja babcia nikomu nie mówiła... prosiłam ją o to... więc... dziękuję babciu :*
babuszka stwierdziła że kamil to bardzo przystojny młody mężczyzna... :) lubię z nią przebywać... jest taka swojska... a zarazem typowa babcinka...
pojechaliśmy jeszcze do galeriii... a później do kina... na garfilda było bardzo ale to bardzo fajnie... przez chwilę zapomniałam że jestem chora... zapomniałam o otoaczającym mnie świecie... oparłam się na ramieniu kamila i oglądałam film... cieszę się że zdecydowałam się na ten wyjazd...
ostatnio czuję się taka słaba... to pewnie przez tą zmorę która mnie ogarnęła... czuję że to mnie niszczy... coraz rzadziej się  uśmiecham... a gdyby nie kamil... to chyba nie miałabym powodu do zycia... dzisiaj mielismy jechac nad rzekę ale pogoda nie jest za ciekawa... przynajmniej tak twierdzi moja mama : i jeszcze jedno zaczęłam pisac pamiętnik... ale taki z prawdziwego zdażenia... w specjialnym zeszycie... który dostałam od kamila  jest uroczy... :)
ps. źle się czuje... ide spać...

piekielny_aniolek : :
sie 23 2004 zwykły dzieeń...
Komentarze: 1

kolejny dzien mojego życia... podsumowaniem wczorajszego jest to ze nie odzywam się do swojej mamy... bardzo mnie to boli... bo cho choć z jednej strony jej nienawidze za to ze jest taką materialistką... i za to ze dopiero teraz zaczęła się o mnie naprawdę martwić... to z drugiej strony tak bardzo jej potrzebuję... kocham ją mimo wszytko... chce żeby mi tak jak dawniej rozczesywała włosy na noc szczotką którą dostałam od taty jak byłam mała... chce żeby mi mówiła julciu wychodzić dzisiaj gdzieś? bo chciałam żebyś mi pomogła posprzątać... a przecież mamy kasie... która sprząta codziennie... ale ona wie że to zaciska więzy miedze mną a nią... bo wtedy zawsze opowiadałam jej o moich przezyciach.. chłopakach......
boże jak ja cierpię... brakuje mi już sił... zaczynam tracić wszytko... tak jak powiedziała mi wczoraj marta... pokolei...
a jutro dla odmany ja kamil i mój brat jedziemy do łodzi... do mojej babci... bardzo chciała poznac wreszcie mojego chłopaka... noi zobaczyć się z wnukami...a szczególnie ze mną... wiadomo dlaczego..
ps.dziękuję za te komentarze... ale chce żebyście wiedzieli że ja nie pisze tego żeby się pochwalić... pisze bo chce zostawić po sobie jakiś ślad... choćby w internecie...
ps2. kamil kocham cię...

piekielny_aniolek : :
sie 22 2004 nienawidze...
Komentarze: 3

nienawidze... tego wszytskiego... mam dosć!! nawet moja matka doprowadza mnie do szału... dziś z rana poczułam się trochę gorzej... moja mama odrazu stwierdziła że należałoby jechać do lekarza... pojechaliśmy...do prywatnej kliniki... nie byłam tam akurat sama... jakieś dziecko było... też chore na białaczkę... ale ono takie małe... 4-5 letnie... aż łzy cisnęły się do oczu widząc ten smutek na jego twarzy... czekało... w poczekalni... widac było ze raczej z biednej rodziny pochodzą... a moja mama zaczęła wrzeszczeć że jej córka (czyli ja)ni moze czekac... żle się czuję i potrzebuje rady obserwacji lekarza... a inne dzieci moga poczekac... powiedziała ze zapłaci... wyjęła plik pieniędzy... wtedy wybiegłam stamtąd z płaczem... nie chce zeby inni myśleli że skoro jestem bogatsza to mogę wyzdrowieć znacznie szybciej... wcale tak nie jest! zdrowia nie da się kupić! ale właśnie dziś od mojej byłej przyjaciólki usłyszałam słowa które zabolały mnie najbardzej... powiedziała mi -
"ty Julka nie masz co się martwić... jesteś bogata... twoją matke napewno stać na twoje zdrowie... czyli szybkie i bezkonfliktowe wyjście z choroby... ale i tak musisz wiedzieć że nie można mieć wszytkiego... czyli wymarzonego i kochającego chłopaka... super brata... kupe kasy... najlepszych wyników w szkole... noi zdrowia... teraz będziesz tracić co masz... pokolei..."
dzięki marta... naprawdę dzięki... ;(

piekielny_aniolek : :
sie 21 2004 w mojej głowie pustka i zamęt...
Komentarze: 4

sobota... zwykle lubiłam ten dzień..zawsze wtedy wychodziliśmy z kamilem do jakiegoś klubu... na dyskoteke... czy gdziekolwiek... zeby się poprostu zabawić... teraz nie wiem czy chce mi się w ogole wychodzić z domu... czuję się tak głupio kiedy wszystcy na mnie patrzą... z takim zalem w oczch... na moim osiedlu wszytscy znamy sie bardzo dobrze... i zyjemy raczej w zgodzie... i dlatego wieść o mojej chorobie rozległa się prędko... prawie każdy kogo spotkam i zacznę z nim rozmawiać nagle zadaje pytanie..." no a jak się teraz czujesz?" boże... mam już dosć... pragnę wyjechać jak najdalej... ale kamil... nie zniosłabym jego nieobecnosci...
kocham go...

piekielny_aniolek : :